sobota, 18 grudnia 2010

"ТВАРИТЬ ДОБРО СЕГОДНИЯ"

Czynić dobro dzisiaj
ZAPROSZENIE DO OPIEKI NAD NIEPEŁNOSPRAWNYMI

Wspólnota Sióstr Miłosierdzia w Szortandach  / Kazachstan / służy Ubogim już od 2000 roku. Każdego dnia  staramy się nasłuchiwać wołania Ubogich, modlić się o światło w rozeznawaniu potrzeb i spieszyć z pomocą każdemu potrzebującemu człowiekowi.
Kazachstan jest krajem wielonacionalnym i co za tym idzie wielowyznaniowym. Największym procent stanowią muzułmanie, potem prawosławni i najmniejszy katolicy. Początkowo nasi podopieczni kwalifikowali się w zdecydowanej większości spośród katolików i prawosławnych, choć nie tylko. Rodziny kazachskie starały się we własnym zakresie rozwiązywać swoje problemy bytowe, zdrowotne itd. Siostry ze swej strony starały się być uważne na potrzeby naszych braci Kazachów z uwzględnieniem szacunku do ich wyznania i decyzji, co do przyjęcia pomocy ze strony katolickiego kościoła. To poszanowanie naszych braci Kazachów i świadectwo posługi każdemu potrzebującemu człowiekowi bez wyjątku sprawiło, że na dzień dzisiejszy władze naszego rejonu zwróciły się do Kościoła katolickiego w osobie naszego O. Stanisława Chorągwickiego z zaproszeniem do opieki nad ludźmi niepełnosprawnym w naszym rejonie, tzn. Szortandy i w promieniu 50  km od naszej miejscowości. Takie samo zaproszenie skierowano do kościoła prawosławnego i  muzułmańskiego immama w Szortandach, jak również do wielu ludzi dobrej woli. Określono też oczekiwania, co do rodzaju pomocy niepełnosprawnym - duchowe i moralne wsparcie dla niepełnosprawnych i ich rodzin.  Utworzono też w naszym rejonie Towarzystwo pomocy niepełnosprawnym - motto "ТВАРИТЬ ДОБРО СЕГОДНИЯ" - Czynić dobro dzisiaj. Wołania Ubogich docierają z różnych stron i trzeba wyczulonej uwagi, aby ten głos usłyszeć i odpowiedzieć na to wyzwanie. Rozważyliśmy to wezwanie na modlitwie i zdecydowaliśmy się odpowiedzieć na to zaproszenie.
To wezwanie jest dla nas przywilejem i zarazem oznaką zaufania miejscowych władz, co do naszej działalności, jak również szansą, by w ten sposób jeszcze bardziej zbliżyć się do naszych braci Ubogich.
To swoistego rodzaju otwarcie drzwi ku potrzebującym, których w naszym rejonie jest bardzo dużo. Z uzyskanych informacji statystycznych wynika, że w rejonie jest około 135 osób niepełnosprawnych / inwalidów, w tym 63 objętych jest opieką. Do grupy tej kwalifikują się niepełnosprawni intelektualnie, ruchowo, z inwalidztwem wrodzonym i nabytym. Poza tym spisem są jeszcze ludzie, których inwalidztwo ma swoją przyczynę w alkoholizmie.
Dla opieki nad niepełnosprawnymi zatrudnieni są pracownicy socjalni, ale ich liczba jest zbyt mała, żeby objąć taką liczbę potrzebujących, tym bardziej, że teren jest bardzo rozległy a warunki klimatyczne utrudniają dotarcie do niepełnosprawnych. Większość niepełnosprawnych pozostaje w domach rodzinnych, popadając często w stany apatii z powodu takiej a nie innej sytuacji  życiowej. Alternatyw pomocy niepełnosprawnym jest zbyt mało lub nie ma ich w ogóle. Trzeba nam jednak wielkiej dyplomacji w niesieniu pomocy niepełnosprawnym, by nie urazić i nie oceniać obecnych form pomocy tym ludziom, zorganizowanych przez miejscowe władze, chociażby z naszego punktu widzenia wydawały się niewystarczające i niedopracowane. Na dzień dzisiejszy zostaliśmy zaproszeni  do wsparcia duchowego i moralnego osób niepełnosprawnych i ich rodzin i w tej dziedzinie będziemy starali się pomagać.
To nowe wyzwanie niesie ze sobą konieczność nauki języka kazachskiego, by w ten sposób jeszcze lepiej komunikować się z rodzinami kazachskimi i mongolskim do których jesteśmy posłane.
W miejscowym Domu Kultury znajduje się Centrum nauki języka państwowego, gdzie przyjęto nas serdecznie. To kolejna możliwość apostolstwa i jednocześnie uznanie dla miejscowego języka.
Nasze zadanie na najbliższe miesiące, to odwiedziny rodzin w rejonie, zebrani wywiadu środowiskowego, określenie potrzeb niepełnosprawnych i ich rodzin, pomoc w przyjęciu, zaakceptowaniu swej niepełnosprawności a przede wszystkim odkrycie tego dobra, talentów, które znajdują się w człowieku i rozwinięcie ich. Mówią, że nie ma  sytuacji bez wyjścia, bo jeśli nawet wszystkie drzwi wokół są zamknięte, to Pan Bóg zawsze otwiera okno, by w ten sposób wpadła przez nie iskierka nadziei i tej nadziei będziemy szukać w sercach i życiu ludzi do których nas Pan posyła.
Jan Paweł II powiedział, że  "nie ma większego ubóstwa jak zabić w człowieku nadzieję" ale nie ma też większego szczęścia jak wrócić człowiekowi nadzieję. To jest nasze zadanie na najbliższy czas.
                            Siostry z Szortand
s. Ilona, s. Aniela, s. Krystyna