piątek, 10 sierpnia 2012

A u nas jeszcze tak się podróżuje :-))

Szczęść Boże! Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie. Lato trwa, choć noce są już bardzo chłodne do 12 stopni. A my każdego dnia odwiedzamy inną wioskę i wspólnie z mieszkańcami modlimy się. Wczoraj w Piotrowce - około 50 km od Szortand.
W dniach od 11-15 sierpnia, jak co roku, już od ponad 15 lat, młodzież katolicka Kazachstanu spotyka się w Oziornoje- narodowym sanktuarium Maryjnym Królowej Pokoju. W tym roku towarzyszyć nam będzie również młodzież z Uzbekistanu i Kirgistanu. Spotkanie to w sposób szczególny polecam Waszym, drodzy Przyjaciele naszej misji, modlitwom. s. Bernadeta sm

środa, 8 sierpnia 2012

A my byliśmy na wakacjach !!! Hurrrra :-)













Pozdrawiamy z gorącego Kazachstanu. Na początku lipca byliśmy na kilkudniowych wakacjach z dzieciakami. Dzielimy się naszą radością i dziękujemy wszystkim tym którzy wsparli nas duchowo i materialnie. Niech radość tych dzieci będzie wyrazem naszej wdzięczności drodzy Przyjaciele nasze misji. Z darem modlitwy i wdzięczności Siostry Miłosierdzia

sobota, 26 maja 2012

DRODZY PRZYJACIELE MISJI W KAZACHSTANIE

Z całego serca dziękuję Wam za okazaną nam pomoc w  urządzaniu placu zabaw dla dzieci w odległym Kazachstanie. Jestem pełna podziwu dla Waszego zrozumienia i zaangażowania w to piękne dzieło.

Plany związane z urządzeniem placu zabaw zrodziły się już w 2010 roku. Na początku były to tylko marzenia, ponieważ przerażały nas koszty z tym związane, ale nie ma problemów, których by Bóg rozwiązać nie mógł. Przygotowaliśmy pismo - prośbę, którą umieściliśmy na naszym blogu, rozsyłaliśmy informację do znajomych i nie tylko znajomych i w taki sposób cała akcja ruszyła.

Już od wiosny 2011r. i przez okres letni wspólnie z dziećmi oczyszczaliśmy teren pod plac zabaw. Wszyscy, tzn. Siostry i dzieci, zakasywaliśmy rękawy i walczyliśmy z chwastami, podcinaliśmy krzewy itd. Mieliśmy jeden cel – zbudujemy plac zabaw.

W sierpniu kupiliśmy belki i deski na drewnianą konstrukcję, cement i niezbędne śruby, żeliwne krzywki dla wzmocnienia belek. Zamówiliśmy też huśtawkę, zjeżdżalnię, karuzelę. Wycięliśmy zbędne krzewy, wybraliśmy ciemną ziemię i nawieźliśmy piasek - jeden duży Kamaz, tj. 30 ton piasku.

Cała ta akcja zakupów  rozkładała się w czasie, ponieważ trzeba było samemu poszukać składów drewna w Astanie, a jak już je znaleźliśmy, to okazało się że potrzebnych belek nie ma lub dostawa będzie nie wiadomo kiedy. Mimo różnych przeciwności nie padaliśmy na duchu. Czekaliśmy cierpliwie. Wykonawcami drewnianych konstrukcji byli nasi sąsiedzi. Całą pracę wykonali bezpłatnie dla dobra i ku radości dzieci. Tak więc od października dzieci mogły już korzystać z huśtawek, zjeżdżalni, karuzeli. Radości było wiele a dzieci korzystały z każdej okazji, by pobawić się na placu. Kiedy nadeszła zima myśleliśmy, że śnieg i mróz ograniczą aktywność dzieci, ale wręcz przeciwnie szaleństwom na śniegu nie było końca. I tak nadeszła wiosna. Razem z dziećmi uporządkowaliśmy plac po zimie i rozpoczęły się kolejne prace: podmurowanie huśtawek, zbudowanie równoważni, malowanie ławek, piaskownica, przygotowanie toru przeszkód z opon,  wydzielenie kolejnej części ogrodu na boisko do piłki. Z nastaniem wiosny zaczęła zwiększać się liczba dzieci - dochodzi do 30 i więcej, i dlatego uznałyśmy za konieczne i pożyteczne wydzielenie kolejnej części ogrodu na boisko dla dzieci. Przygotowaliśmy już słupki, zakupiliśmy siatkę na ogrodzenie. Trzeba jeszcze zasiać trawę, postawić bramki itd. Mamy świadomość, że wszelkie innowacje na placu zabaw są możliwe dzięki życzliwości i ofiarności naszych sponsorów i dlatego z całego serca dziękujemy Wam - drodzy przyjaciele misji za okazane nam zrozumienie i pomoc.

Uśmiech dzieci i szczera modlitwa w waszej intencji niech będzie wyrazem naszej wdzięczności dla Was.
s. Ilona Kaczmarek SM

wtorek, 8 maja 2012


"Niechaj Cię wielbią, Panie, wszystkie dzieła Twoje .... " (Ps 145,10)


Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Serdecznie pozdrawiam wszystkich przyjaciół naszej misji. Pragnę się podzielić z wami wiosenną radością serca – nareszcie zakwitły tulipany – hurra J. Z pewnością na południu Kazachstanu już dawno cieszą się różnokolorowymi kwiatami. Wreszcie jednak i my doczekaliśmy się... Jakże ogromną radość może sprawić mały kwiatek J. Niech Pan Was błogosławi. Z modlitwą S. Bernadeta (s.bernadeta.sm@gmail.com)

wtorek, 10 stycznia 2012

Przychodnia w Nowokubance


Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Pozdrawiam wszystkich przyjaciół misji Sióstr Miłosierdzia w Kazachstanie. Chociaż już piąty roku pełnię posługę miłosierdzia w tym kraju, po raz pierwszy ośmielam się korzystać z naszego blogu. Kazachstan kraj niesamowitych kontrastów bogactwa i biedy, piękna kultury i przyrody, oraz fenomenu zamieszkiwania"pod jednym niebem" w pokoju, społeczności wielonarodowej, jest krajem rozwijającym się, w którym jak wszędzie w świecie napotyka się i biedę. Jako że jestem pielegniarką, bliskie mi są problemy zdrowotne tutejszych mieszkańców. W tym miejscu pragnę wyrazić moja wdzięczność parafianom parafii św. Floriana w Chorzowie, dzięki którym uboga przychodnia w dalekiej kazachstańskiej wiosce Nowokubanka została wyposażona w niezbędny aparat EKG. Wyrażam moja wdzięczność w imieniu własnym, pracowników przychodni na czele z kierownikiem dr Lumiłą Walter.Radości i wdzięczności nie ma granic. Nowokubanka nieduża wioska w stepie zamieszkiwana przez ludzi różnych narodowości, w tym i polaków, cieszyła się kiedyś dobrym rozwojem, głównie z powodu dobrze prosperującego kołchozu. Miała swój własny szpital, ogrzewanie, wodę. Po odzyskaniu niepodległości na początku lat 90-tych wszystko upadło. Dziś ludzie chodzą po wodę do pompy, ubikacje mają na ulicy, z kołchozu pozostały marne resztki, a ludzie nie otrzymują zapłaty. Także ucierpiał szpital. Z kilku oddziałów (budynków) został tylko jeden i to w opłakanym stanie. Pracuja w nim jednak ludzie o wielkich sercach i nie poddają się. Przychodnia obsługuje pięć bardzo biednych wiosek w promieniu 25 km (około 3500 osób).Budynek z roku 1967 wymaga kapitalnego remontu (ubigacja na dworze!!!). Doktor porusza się samochodem, który trudno nazawać karetką pogotowia. Sprzęt medyczny stary, bardzo często nie nadaje się do użytku. Marzymy o wyposażeniu maleńkiego laboratorium, aparacie USG i wielu innych sprzętach tak potrzebnych w ratowaniu życia ludzkiego. Społeczność Nowokubanki jest biedna. Postarali sie jednak o wymalowanie ścian i wyremontowanie jednego pokoju dziennego pobytu dla 3 chorych np. w razie konieczności podłączenia kroplówek etc. czy pozostania pod nadzorem lekarskim do czasu możliwości transporu do szpitala, do Szortand w odlęgłość ok 30 km. Zimą dojazd bywa bardzo trudny. Step, wiatry, mróz, śnieg, czy buran... Również wszelkie konieczne badania trzeba jechać zrobić do Szortand. Nie wszyscy mają samochody i nie wszystkich stac na opłacenie jakiegokolwiek transportu. Jak zwykle najbardziej cierpiący to ludzie starsi i dzieci... Chyba się rozpisałam :-). Wszystkich przyjaciół i sympatyków naszej misji prosze o modlitwe za tych, którym staramy się służyć i za nas byśmy umiały nieść Radość, Nadzieję i Miłość. Możecie równiez swoją materialną ofiarą pomóc małej przychodni w Nowokubance:
Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo
PKO BP SA Oddział Chełmno
97 1020 5040 0000 6702 0023 3106
z dopiskiem: Kazachstan - przychodnia w Nowokubance.
Liczy się każda pomoc. Przede wszystkim Wasza modlitwa.
Niech Bóg Was strzeże i Wam błogosławi
z dalekiego Kazachstanu s. Bernadeta

poniedziałek, 9 stycznia 2012