niedziela, 21 listopada 2010

Pomóż zbudować Plac zabaw w Kazachstanie

Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia
św. Wincentego a Paulo
Prowincja Chełmińsko-Poznańska
86-200 Chełmno, ul. Dominikańska 40
tel. (56) 691 22 00, fax. (56) 691 12 60

Szortandy (Kazachstan), 2010-10-02                        
                                                                       
PROŚBA O POMOC


         Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia Św. Wincentego a Paulo pracujące na terenie parafii Rzymsko-Katolickiej pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Szortandach zwraca się z gorącą prośbą o pomoc w urządzeniu placu zabaw dla dzieci.
        W naszym domu kilka razy w tygodniu zbierają się dzieci z biednych rodzin- ok.20 Oferujemy im posiłek, pomoc w odrabianiu lekcji. Udzielamy wsparcia w produktach żywnościowych i odzieży dzieciom i rodzinom z których pochodzą. Uzupełniamy przybory szkolne, organizujemy czas wolny, katechizujemy. W okresie zimowym zajęcia odbywają się w domu, ale latem brakuje nam miejsca, gdzie dzieci mogłyby aktywnie i bezpiecznie spędzić wolny czas.
        W zajęciach świetlicowych uczestniczą dzieci rosyjskie a także dzieci z rodzin kazachskich. Wspólna zabawa jest dobrą okazją dla integracji dzieci pochodzenia rosyjskiego i kazachskiego.
        Powszechnie wiadomo, że zajęcia ruchowe, sportowe są niezbędnym elementem prawidłowego rozwoju dziecka. Ruch pomaga w pozytywnym rozładowaniu nadmiaru energii i sprzyja integracji grupy, dlatego też dzięki życzliwości naszego Ks. Proboszcza i wspólnie z Siostrami postanowiłyśmy zorganizować plac zabaw dla dzieci na terenie ogrodu parafialnego.
        Plac zabaw będzie jednym z elementów naszej posługi apostolskiej, pomoże nam zorganizować pożyteczne i bezpieczne zajęcia dla dzieci. Dla większości biednych dzieci będzie on atrakcyjnym miejscem wypoczynku. Trudna sytuacja materialna wielu rodzin, brak pracy lub też brak wynagrodzenia za pracę sprawiają, że rodzice nie mogą zaspokoić potrzeb swoich dzieci, dlatego też my ze swej strony staramy się wypełnić tę lukę.
   Koszty urządzenia placu zabaw w Kazachstanie zawierają się w sumie 6000€.
        Mamy świadomość, że wymieniona suma jest dość pokaźna, ale wspólnymi siłami możemy więcej zdziałać. W obecnej chwili nie posiadamy funduszy na urządzenie placu zabaw, dlatego też w imieniu naszych dzieci apelujemy do Waszych serc i zwracamy się do Was z prośbą o pomoc finansową. Liczy się każdy grosik, każdy dar serca.  Będziemy bardzo wdzięczni za okazaną nam pomoc.
S. Ilona Kaczmarek SM
Kontakt :    
KAZACHSTAN                                        
S. Ilona Kaczmarek
kom. +77 015 322 611
e-mail: sr.ilona@poczta.onet.pl                
skype: ilona.kaczmarek80   
POLSKA
Beata Hołub
e-mail: beata.holub@gmail.com                  

Konto:
Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia Św. Wincentego a Paulo
PKO BP SA Oddział Chełmno
97 1020 5040 0000 6702 0023 3106
dopisek S. Ilona – Plac Zabaw

fot. Beata Hołub
Więcej przeczytasz w zakładce Plac Zabaw>>>
 

sobota, 20 listopada 2010

Misja Sióstr Miłosierdzia w Kazachstanie

Na prośbę ówczesnego Administratora Apostolskiego Astany, ks. Tomasza Pety (obecnie arcybiskupa, przyp. red.), w Jubileuszowym Roku 2000, pierwsze trzy Siostry Miłosierdzia z Prowincji Chełmińsko-Poznańskiej stanęły na tzw. "Nieludzkiej Ziemi" w Kazachstanie, by służyć Ubogim w Szortandach. W uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, 8 grudnia 2000 roku, erygowano dom pod Jej wezwaniem. Trzy lata później dołączyły jeszcze dwie Siostry, które zamieszkały w Nowokubance, wiosce oddalonej o 24 km od Szortand i będącej filią tejże parafii. Już po dwóch latach Siostra Wizytatorka posyła kolejną Siostrę. W uroczystość świętego Wincentego, 27 września 2005 roku, erygowano dom w Nowokubance, któremu patronuje święty Wincenty a Paulo. Siostry podejmują służbę ofiarnie i z wielkim oddaniem. Ubodzy poznają Jezusa, są przygotowywani do Sakramentów Świętych. Wielkim dobrodziejstwem jest posługa wśród chorych, starszych w ich domach oraz przygotowywanie ich na spotkanie z Panem i wsparcie ich bliskich. Posługą objęte są również dzieci, które spotykają się w świetlicy na katechezie i zabawie. Otrzymują także ciepłe, pożywne posiłki. Potrzeb jest coraz więcej. W 2006 roku Ks. Abp Tomasz Peta ponownie prosi o Siostry. Mimo braku Sióstr do posługi w Polsce, Siostra Wizytatorka z odwagą posyła kolejne dwie Siostry, by erygować trzecią wspólnotę w stolicy Kazachstanu, Astanie. I tak 21 października 2007 roku powstaje dom w Astanie, któremu patronuje święta Ludwika de Marillac. Siostry zamieszkały na peryferiach Astany, przy parafii pod wezwaniem "Matki Wszystkich Narodów", która była zarejestrowana w 1979 r. jako jedyna parafia w całym okolicznym rejonie. Z okolicznych wiosek przyjeżdżali ludzie, by korzystać z posługi kapłana. Astana usytuowana jest na bezludnych półpustynnych stepach. Panują tu trudne warunki klimatyczne, temperatura zimą może spadać nawet do - 40°C. Położona jest w północnej części kraju, na Pogórzu Kazachskim, na północny zachód od Karagandy, nad rzeką Iszym. Dawniej Akmolińsk (do 1961 roku), Celinograd (do 1992 roku) , Akmoła (do 1998 roku). Obecnie miasto szybko się rozwija. Gwałtownie rośnie liczba mieszkańców, którzy przybywają z całego kraju, także z dawnej stolicy, Ałma-Aty.

Po wybudowaniu w centrum stolicy kościoła katedralnego pod wezwaniem Matki Bożej Nieustającej Pomocy, parafia została przeniesiona tam, a tutejsza parafia przez trzy lata była "nieczynna". Potem cztery lata pracowały tutaj Siostry Rodziny Maryi. Nie było jednak kapłana na stałe. Zaś od listopada 2007 służą w tej parafii Siostry Miłosierdzia i od kwietnia 2008 Ojcowie Franciszkanie Konwentualni. Misja znajduje się w bardzo biednej dzielnicy, można powiedzieć: współczesnych slumsach Kazachstanu, "wysypiskach śmieci", gdzie różnorodność narodowości miesza się z wielowyznaniowością, na przykład Romowie, Ingusze, Kazachowie, Tatarzy, niewiele Rosjan, Niemców i Polaków oraz innych (w sumie w Kazachstanie jest około 130 narodowości). Ludzie żyją tu w bardzo złych warunkach egzystencjalnych, w biedzie moralnej i materialnej. Od kiedy Astana stała się stolicą Kazachstanu (w latach 90-tych), przyciąga ludzi z odległych regionów biedy w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. Wykorzystywani przez pracodawców tracą nadzieję i popadają w nędzę moralną, materialną i duchową. Na peryferiach stolicy powstają osiedla biedy, gdzie domy budowane są z samanu (glina + słoma) i pokrywane papą, a także nierzadko z podkładów pod tory kolejowe. W domu zazwyczaj są dwa pomieszczenia bez kanalizacji, z prądem o bardzo niskim napięciu, nie zawsze wystarczalnym do oświetlenia (na przykład 127 V). Szerzy się nagminnie alkoholizm, narkomania i rozwiązłość życia.Cierpią na tym przede wszystkim dzieci i osoby starsze pozostawione samym sobie. Ludzie ci pozbawieni nadziei są bardzo zamknięci w sobie, nieufni wobec obcych, niesłowni. Żyją z dnia na dzień, na terenach błotnistych, bez dróg i nadziei na lepsze jutro.

Naszą posługą nadziei i radości objęłyśmy na początku grupę zaniedbanych, spragnionych miłości dzieci. Staramy się również dotrzeć do ich rodzin, często patologicznych i do osób starszych, samotnych, chorych. I choć wiele drzwi pozostaje przed nami zamkniętych, docieramy do najtrudniejszych i najbardziej zaniedbanych miejsc poprzez dzieci. Kilka dni temu [przyp. red. maj 2008] 10-letnia Łalita prosiła: "Siostro, może ma Siostra jakąś maść, bo babcia Tamara poparzyła sobie nogę i bardzo cierpi". Dziecko zaprowadziło nas do domu, w którym żyje jej babcia. Maleńki wynajęty pokoik, łóżko, szafka i jedno krzesło i brud… Babcia pijana. Dziś rana na udzie wygląda znacznie lepiej, a i ludzie z tamtejszej okolicy przywykli już do naszej obecności.

1-go maja przeżywałyśmy radość I Komunii świętej dwóch dziewczynek (12 i 13 lat) i dorosłej kobiety. Uroczystość napełniła radością i szczęściem serca nie tylko przyjmujących Najświętsze Ciało Chrystusa, ale i wszystkich w niej uczestniczących, a więc przede wszystkim dzieci. Był tylko jeden mały cierń: mała Tatiana przeżywała swoje szczęście bez najbliższych. Nikt z rodziny, włącznie z rodzicami, nie uczestniczył w jej I Komunii św. W czasie kiedy dziecko przyjmowało do serca Jezusa mama była już pijana. Dziękujemy Bogu, że pozwolił nam odkryć to miejsce ludzkiej biedy, gdzie brak nadziei i radości życia. Wsłuchując się w głosy Ubogich, poszukując najlepszych form służenia, pragniemy stawać się dla Nich prorokami nadziei.

S. Teresa, S. Bernadeta, S. Joanna
Siostry Miłosierdzia
Astana, Kazachstan
maj 2008


Tekst artykułu został zaczerpnięty z Biuletynu "Wiadomości Misyjne" nr 2/2008 wydawanego przez Sekretariat Misyjny Zgromadzenia Księży Misjonarzy.